Inni o Marii
Zalepa Krystyna
Obie pracowałyśmy w NBP, Maria w Żarach, ja w Żaganiu, Poznaliśmy się na studiach zaocznych w Wyższej Szkole Ekonomicznej w Poznaniu 1964 r. Były to ostatnie studia magisterskie trwające prawie 6 lat. Potem były już studia 4.letnie, które dawały dyplom ekonomisty, jednak aby uzyskać magisterium trzeba było dodatkowo 2 lata jeszcze studiować.
Musieliśmy pilnie się uczyć, gdyż nie zaliczenie roku skutkowało automatycznym przejściem na inny system, który nie był w naszym przypadku korzystnym. Do trzeciego roku włącznie spotykaliśmy się na wykładach w Zielonej Górze, gdyż tam przyjeżdżali do nas wykładowcy z Poznania. W Poznaniu zdawaliśmy egzaminy. Na czwartym roku zostało nas niewiele. Maria nie miała problemów z zaliczeniami. Charakterystycznym był jej nie tyle wschodni akcent, bo ten jest znany z Podlasia, ale wręcz rosyjski. Wcale nam to nie przeszkadzało i nie było powodem do żartów. Tym bardziej, że Maria była zawsze uśmiechnięta i szczera we wzajemnych relacjach.
Musieliśmy wybrać dwa języki obce. Ja wybrałam niemiecki i angielski, Maria jako pierwszy wybrała rosyjski, drugi chyba francuski. Na moich zajęciach z języków obcych jej nie było. Studia zaoczne z jednoczesną pracą były uciążliwe. Maria wówczas była stanu wolnego, co było znacznym dla niej ułatwieniem. Obie po studiach, pełne optymizmu zmieniliśmy pracę. Maria zatrudniła się w Zakładzie Płyt Wiórowych, ja w żagańskim Polarze, będącym filią wrocławskiej fabryki. Obie zostałyśmy głównymi księgowymi. Razem zaczęliśmy kurs biegłych księgowych. Maria ten kurs ukończyła, moje prywatne życie nie pozwoliło mi na złożenie egzaminów końcowych.
Ciekawostką jest fakt, że Maria była starsza ode mnie i 2 dni, co nieraz w żartach mi to wytykała. Razem obchodziliśmy urodziny. Ostatnie w jej życiu zostały przełożone z racji jej choroby. Informacja o jej śmierci była dla mnie więcej niż przykra…
Była osobą skromną, życzliwą i umiała pomóc. Była jedynaczką, późno wyszła za mąż i urodziła dwoje zdrowych dzieci. Mąż, Zbyszek, był jej silnym wsparciem, kierowcą i opiekunem a przede wszystkim kochającym ją mężczyzną.