Inni o Marii
Franke Róża
Dziś z perspektywy czasu trudno mi w pamięci wyłonić obraz relacji z Marią na płaszczyźnie zawodowej. W żarskim PSS zatrudniłam się będąc młodą dziewczyną w jednym ze sklepów. Prezesem PSS był wówczas Edward Gepart. Maria pracowała wówczas w księgowości. Potem przeszłam do firmy ,RUCH”, gdy ponownie wróciłam do PSS, Maria już tam nie pracowała.
Byliśmy jednak członkami koła Stronnictwa Demokratycznego w latach 60.tych. Zebrania nas zbliżyły. Była fajną koleżanką. Konkretną w swych wypowiedziach, bowiem nie tolerowała tzw. pustego gadania. To wielu członkom imponowało. Logika w jej wypowiedziach była sposobem przetwarzania myśli w słowa. Organizacja rekomendowała ją do wyborów na radną do Wojewódzkiej Rady Narodowej i w swym okręgu wyborczym wygrała, pokonując kandydatów wystawionych przez partię określaną jako przywódczą narodu. Była na tzw.miejscu mandatowym, ja również byłam na liście ale na dalszej pozycji, zwanej niemandatowej. Dziś są inne formy wyborów, ale warto to przypomnieć. To był duży sukces naszego Stronnictwa Demokratycznego jak i zapewne jej samej. Pamiętam jak świętowaliśmy to w skromnych progach siedziby SD w Żarach przy ul. Ogrodowej. Organizatorem spotkania był ówczesny przewodniczący koła Leszek Werstler. Maria była wówczas śliczną dziewczyną i taką zawsze w mej pamięci pozostanie.