Inni o Marii

Maciuszonek Wacław

Człowieka ocenia się po wynikach, które osiągnął. Ocenia mając na uwadze wzajemne relacje, ale przede wszystkim po latach lub śmierci. Dziś z perspektywy czasu zanim cokolwiek napiszę  – oddam należny Hołd wieloletniej głównej księgowej Zakładu Płyt Wiórowych i Kronopolu. 

W ZPW niemalże się minęliśmy. Ja objąłem kierownictwo, ona nieco wcześniej złożyła rezygnację i była na „wypowiedzeniu”. Wprawdzie sugerowałem jej pozostanie, jednak z tego nie skorzystała.

Po okresie zmian ustrojowych, późniejszych problemach dokapitalizowaniem ZPW nastąpiła potrzeba prywatyzacji firmy. Wówczas ponownie zetknąłem się z Marią, która pomagała mi przy uwłaszczeniu, co zresztą zrobiła bardzo profesjonalnie. 

Mając jej wiedzę na temat ZPW oraz biegłość w realizacji wycen różnych firm czym się zajmowała w swojej firmie – bez wahania zdecydowałem się na jej udział w wycenie ZPW dla szwajcarskich oferentów, tym bardziej, że zielonogórska firma zrobiła to źle. Maria się zgodziła i pomimo krótkiego czasu zrobiła to tak, że wszyscy byli zadowoleni. Tym samym potwierdziła swoją wiedzę jako biegła księgowa ale i też wzbudziła mój szacunek z uwagi na umiejętność rozwiązywania trudnych spraw. Kontrola NIK nie wniosła zastrzeżeń. W tym miejscu należy wyjaśnić, że okres przekształceń w naszym kraju, kolokwialnie nazywając był dżunglą przepisów. 

Okres przekształcenia ZPW, moja dość istotna rola w rozmowach ze Szwajcarami to temat rzeka, warta szerszego zapewne opracowania. W formie nieco anegdoty wspomnę, że miałem dość duży gabarytowo telefon przenośny do kontaktu ze Szwajcarami, z którego mogłem korzystać w okolicy masztu przekaźnikowego. Bo wówczas takie to były czasy. 

Maria została zatrudniona w Kronopolu po śmierci księgowego Bartkowiaka. Na moją wyraźną prośbę. Szwajcarski prezes Bitzi (byłem w Tirmie wiceprezesem Dyrektorem Generalnym do czasu odejścia w politykę) wprowadził swój system administracji. Chciał, a na pewno na początku nie wiedział, że finansowe przepisy polskie zdecydowanie różnią się od Szwajcarskich. Jako kraj nie byliśmy jeszcze w strukturach UE. Maria musiała mu to stale wyjaśniać podczas jego pobytu w Żarach, co zaowocowało aż nadto widoczną sympatią na szczeblu służbowym, z pozytywną dla firmy korzyścią.